with 14 komentarzy

Posłuchaj lub przeczytaj:

 

 

Jak nie objadać się wieczorem? Jak nie objadać się na noc czy w weekendy? Jeśli masz ten problem, to pewnie mocno wpływa na Twoje dodatkowe kilogramy i niweczy starania o szczuplejszy wygląd, które czynisz w ciągu dnia. Sprawdź, co możesz z tym zrobić.

 

Na początek rzecz najważniejsza

Nie wystarczy powiedzieć sobie "Od dziś nie napycham się wieczorami". To jest nawyk. Nawyk, to zachowanie, którego się nauczyliśmy, bo mieliśmy z niego jakieś korzyści i zaczęliśmy je często powtarzać.

 

Nie wystarczy więc nagle przestać to robić, bo pojawi się czarna dziura. A czarne dziury mają moc przyciągania i zasysają wszystko wokół (np. jedzenie). Więc jeśli szybko nie wprowadzimy nowego nawyku, zamiast starego, to zanim się obejrzymy, znowu będziemy opychać się wieczorami.

 

Nawyk pełni jakąś konkretną funkcję. I w zależności od tego, jaka to jest rola, różne będą sposoby jego zastępowania. Dlatego warto się przygotować i zastanowić nad tym:

 

"Dlaczego ja się opycham wieczorami (w nocy, w weekendy)?"

 

I może być tak:

 

1. Złe nawyki

Wieczorne obżarstwo może być wynikiem zbyt skąpych posiłków w ciągu dnia.

 

Możliwe, że nie jesz śniadań. Możliwe, że nie masz czasu na sycący obiad. Możliwe, że masz bardzo dużo aktywności fizycznej lub umysłowej, a zapominasz regularnie uzupełnić paliwo w ciągu dnia. A możliwe, że chcesz schudnąć i celowo jesz mniej w ciągu dnia, żeby przyspieszyć ten efekt. Ale organizm rządzi się swoimi prawami i zmusi się do nadrobienia zaległości. 

 

Pamiętam, jak w czasie studiów specjalnie jadłam bardzo mało w ciągu dnia, żeby schudnąć, a kiedy wracałam do akademika, zjadłam za jednym razem: zupkę chińską i dużą bułkę z serkiem topionym i poprawiałam czasem nawet kilogramem jabłek, bo wciąż czułam się nienasycona. Dlatego:

 

 Jedz pożywne, sycące i zdrowe posiłki w ciągu całego dnia, tak aby wieczorem zaspokoić się lekkostrawną kolacją.

 

2. Jedzenie jako przyjemność i rozrywka

Jedzenie to też przyjemność, czasem rozrywka. Jedzenie, to często celebrowanie czasu we dwoje, czy czasu rodzinnego. I nie ma w tym nic złego, dopóki nie zaczyna szkodzić zdrowiu, np. poprzez odkładanie się niepotrzebnych kilogramów. 

 

Jeśli odkryjesz, że wieczorami jesz z nudy, czy dla przyjemności, to czas się zastanowić nad tym, co innego możesz robić, aby czuć radość, ekscytację i mieć rozrywkę.

 

Tak - to może oznaczać wyjście z domu, tak - to może oznaczać spotkanie z ludźmi. Trzeba się będzie ruszyć z kanapy, sprzed telewizora. Ale jeśli chcesz się pozbyć wieczornego obżarstwa, to musisz go czymś zastąpić.

 

I wcale nie musisz robić tego w każde popołudnie, wieczór, czy weekend.

 

Po prostu znajdź w swoim życiu inne źródło radości, przyjemności, rozrywki i zajmuj się tym reguralnie - dbaj o zainteresowania, spotkania towarzyskie, rekreację itp.

 

3. Jedzenie w nagrodę

A może jesteś jedną z tych osób, które jedzą w nagrodę? Cały dzień pracujesz, potem (i przedtem zresztą też) domowe obowiązki, dzieci itp. Czasem padasz na twarz ze zmęczenia, a tak jakby nikt tego nie zauważał. Nieraz jeszcze coś wypomną, skrytykują, pokażą Ci palcem, czego nie dopilnowałaś/eś. Więc wieczorem siadasz sobie z czekoladą czy pizzą i sprawiasz sobie przyjemności, na które swoim zdaniem zasłużyłaś/eś. Jedzenie Cię koi, pociesza, nagradza.

 

Co się stanie, kiedy się go pozbędziesz wieczorami? Co będziesz mieć w zamian? Kto Cię nagrodzi za Twoje wysiłki? Nie licz na innych - doceń się sam/a. Ale bez jedzenia. Dlatego:

 

Naucz się asertywności - dbaj o swoje prawa, reaguj na krytykę, mów sobie dobre rzeczy, bądź dla siebie dobry/a, doceniaj się.

  

4. Jedzenia jako odstresowanie

Cały dzień w biegu. Gonią terminy, jakiś nieprzyjemny klient, czepialski szef. Do tego rano marudzące dzieci, rozlana kawa, brak miejsca do zaparkowania przed sklepem.

 

Cały dzień drobnych stresów, nad którymi nie ma się nawet kiedy zastanowić. I przychodzi wieczór. Zrzucamy zbroję i wtedy nas dopada. Jedzenie, jako ukojenie, uspokojenie, wyluzowanie. Gryzienie orzeszków czy chipsów na rozładowanie złości.

 

Co zrobisz z tymi emocjami, kiedy przestaniesz używać do tego jedzenia? Dopóki nie wymyślisz i nie wprowadzisz innych sposobów na poradzenia sobie z tymi emocjami, wieczorne obżarstwo będzie Cię dopadać co jakiś czas. Dlatego:

 

Podnieś swoją inteligencję emocjonalną - naucz się rozpoznawać, nazywać i okazywać emocje. Naucz się radzić sobie ze stresem.

 

Powyższe przykłady nie wyczerpują tematu przyczyn wieczornego przejadania się ( które może mieć też wersję nocną lub weekendową). Ale jeden artykuł, to za mało, żeby się w to zagłębić. Może warto skorzystać z różnych form rozwoju osobistego, np. warsztatów asertywności, komunikacji interpersonalnej, radzenia sobie ze stresem czy inteligencji emocjonalnej. Praca nad sobą może zająć długie miesiące, ale daje szanse na trwałe uzdrowienie apetytu. 

 

Jeśli chcesz sprawdzić, czy zajadasz stres, zajrzyj TUTAJ

 

Ale to nie wszystko - czytaj dalej.

 
Jak nie objadać się wieczorami zdjęcie restauracja wieczorem

 

Doraźna zmiana nawyków

Jednak w tym czasie możesz pracować nad zmianą innych swoich nawyków. Przyjrzyj się kontekstowi Twojego wieczornego podjadania - gdzie to się dzieje, w jakim otoczeniu, z kim, co robisz tuż przed, co robisz w trakcie itp. I zastanów się, co w tym kontekście możesz zmienić, żeby sobie to obżarstwo utrudnić. Oto kilka przykładów.

1.

Wieczorem bierzesz książkę i idziesz do kuchni (jadalni), bo tylko w niej możesz pobyć sam/a. Nie wiadomo kiedy zaczynasz jeść. MOŻLIWE ROZWIĄZANIE - nie czytaj książki w kuchni (jadalni), bo kojarzy się z jedzeniem, a Ty reagujesz, jak pies Pawłowa: Bodziec -> Reakcja, czyli Kuchnia -> Jedzenie. Znajdź inne miejsce, z daleka od jedzenia.

2.

Wieczorne jedzenie zaczyna się jak tylko wchodzisz do kuchni, żeby zrobić kolację dla rodziny. Już po kolacji, a Ty nie możesz przestać jeść. MOŻLIWE ROZWIĄZANIE - przez co najmniej 2 tygodnie nie szykuj wieczorem kolacji - zaangażuj małżonka, starsze dzieci, albo przygotuj kolację w ciągu dnia (kiedy jesteś mocniejsza/y) i schowaj do lodówki, żeby potem tylko szybko podać. Catering też jest rozwiązaniem itd.

3.

Wieczorem zaparzasz herbatę i wyjmujesz ciasteczka, taki rytuał. Znowu: Bodziec -> Reakcja, czyli Herbata -> Ciasteczka. MOŻLIWE ROZWIĄZANIE - przestań pić herbatę (łatwiej odmówić sobie herbaty niż ciasteczek, znika bodziec, znika reakcja), zastąp ją wodą, np z ogórkiem i bazylią, która nie współgra z ciasteczkami.

Ja miałam taki bardzo silny nawyk, aż do czasu, gdy wyjechałam za granicę. W wynajętym mieszkaniu był tylko ekspres do kawy i mikrofalówka - przez 3 miesiące nie piłam herbaty i problem z ciasteczkami się skończył. W ogóle herbata przestała mi się kojarzyć z ciastkami.

4.

Siadasz przed telewizorem i natychmiast przychodzi apetyt - musisz coś zjeść! To znowu Bodziec -> Reakcja czyli Telewizor -> Jedzenie. Możesz więc albo wyeliminować bodziec, czyli nie oglądać TV wieczorami, czy nawet w ogóle przenieść się do innego pomieszczenia, albo nauczyć się podjadać coś innego, np. marchewkę. A najlepiej zamiast jedzenia trzymać w rękach butelkę z wodą i popijać - będzie z tego więcej korzyści.

5.

Jesz pyszną kolację, a po niej przychodzi ochota na deser (bo taki nawyk sobie wyrobiłaś/eś). Natychmiast umyj zęby.

To jest tylko kilka przykładów, które przyszły mi do głowy, ale mam nadzieję, że wyjaśniają o co chodzi i możecie teraz sami zaprojektować zmianę nawyku dla siebie.

Ważne! Utrwalenie nawyku wymaga jego regularnego powtarzania. Na początku może być trudno, ale po 2-3 tygodniach nowe zachowanie  "zaczyna wchodzić w krew".

 

A dlaczego uważam, że sama zmiana nawyków, bez pracy nad swoim rozwojem osobistym, szczególnie emocjami,  to za mało?

 

Już tłumaczę. Jeżeli Twoje objadanie się na charakter emocjonalny (a tak jest w 75% przypadków, więc może u Ciebie, a może nie), to kiedy zmienisz nawyki i przestaniesz się objadać wieczorami, co się stanie z Twoimi emocjami? Wyjdą na wierzch!

 

Mogą być silne i mogą być zaskoczeniem dla Ciebie i najbliższych. Będzie złość, będzie niepokój, będzie smutek. Trzeba z nimi coś zrobić.

 

Do tej pory wystarczyło otworzyć szafkę albo lodówkę, a teraz to już nie działa i trzeba się zmierzyć z problemem. I do tego są potrzebne te wszystkie umiejętności, które można zdobyć na szkoleniach, warsztatach, coachingu, psychoterapii czy chociaż czytając mądre książki i zastanawiając się nad ich przekazem.

 

Powiedzieć sobie: "Od jutra nie napycham się wieczorami", to zdecydowanie za mało.


 Jeśli Twoim problemem jest zajadanie emocji i chcesz z tym skończyć, to zapraszam Cię na
mój program (kurs) online dla kobiet:

EMOCJI SIĘ NIE JE

Zapisz się na LISTĘ ZAINTERESOWANYCH, a pierwszego dnia sprzedaży otrzymasz RABAT!

 

TAK, CHCĘ SKOŃCZYĆ Z ZAJADANIEM EMOCJI

 

Jeśli nie jesteś pewna, czy to Twój problem, możesz najpierw wykonać test:

 

Czy zajadam emocje i stres?

 


P.S. Jeśli tekst Ci się spodobał, to proszę zostaw po sobie ślad - polub, skomentuj, udostępnij.


 

Zapraszam do mojej grupy wsparcia na FB

TUTAJ

Dołącz do mnie na Facebooku

Sprawdź program online

EMOCJI SIĘ NIE JE:

TUTAJ

Podąrzaj Beata Nowicka - Misiewicz:

Jestem akredytowanym coachem, psychologiem, socjologiem, trenerem umiejętności psychospołecznych, nauczycielem psychologii. Od lat zajmuję się pomocą psychologiczną, terapią, szkoleniami i coachingiem. W swojej pracy zetknęłam się z setkami ludzi i problemów. W ośrodku leczenia uzależnień, poradni zdrowia psychicznego, warsztatach terapii zajęciowej, szkołach. I wciąż wierzę, że w ludziach drzemie niesamowity potencjał. Że oni sami znają odpowiedzi na swoje pytania i potrafią znaleźć rozwiązania dla swoich problemów. A mnie niesamowicie cieszy towarzyszenie moim klientom w tych poszukiwaniach i osiąganiu zamierzonych celów. Prywatnie żona i mama trzech maluchów. Miłośniczka podróży, fotografii, książek, muzyki - poznawania, doświadczania, odkrywania. Kontakt Tel. 511 745 424