Jak pokonać zajadanie emocji? To moja osobista historia. Zdarzyła się 10 lat temu i od tego czasu jedzenie i dodatkowe kilogramy nie są dla mnie problemem. Nawet po 3 ciążach. Jak tego dokonałam? Przeczytaj.
Początek zmian
Pewnego dnia, po kilka latach walczenia z nadliczbowymi kilogramami (głupio walczyłam, bo poprzez nieskuteczne ograniczanie jedzenia i szybkie diety, które nigdy się nie udawały), olśniło mnie!
Byłam wtedy przygnębiona z jakiegoś powodu i objadłam się na pocieszenie, a potem byłam jeszcze bardziej przygnębiona i zdołowana. I wtedy pomyślałam, że skoro przed jedzeniem i po jedzeniu jestem zdołowana (choć już z innego powodu), to całe to jedzenie na pocieszenie nie ma sensu! Jedzenie w niczym mi nie pomogło. A nawet, nie dość, że ta emocja nadal jest, to jeszcze gorsza.
Jedzenie tylko na krótką chwilkę odsunęło moje myśli od tej przykrej sprawy i emocji. Ale nie rozwiązało problemu. Emocja została. Więc chyba trzeba przestać przed nią uciekać. Trzeba pozwolić sobie na przeżycie tego smutku czy strachu, zamiast go zajadać!
Sukces oczywiście nie przyszedł z dnia na dzień. Ale kiedy po kilku miesiącach ktoś mnie pytał, co zrobiłam, że schudłam, to odpowiadałam, że nauczyłam się złościć i smucić (bez diet i ćwiczeń). Bo właśnie z tymi dwiema emocjami miałam problem i przed nimi chroniło mnie (pozornie) jedzenie.
Generalnie zdrowienie mojego apetytu trwało około dwa lata, bo do wszystkiego dochodziłam sama - bez psychologa, książek, grup wsparcia itp. Czyli mniej więcej dopiero po roku przestałam liczyć kalorie, a mój rozchwiany metabolizm wrócił do normy. Po dwóch latach przestałam się bać, że znowu będę tyła. To był rok 2008. Od tego czasu nie mam problemu z nadmiarem kilogramów, już raczej odwrotnie 😉
Co dokładnie trzeba zrobić?
Pierwszy krok, to zacząć przyglądać się swoim emocjom - co czujesz przed napadami jedzenia (podjadaniem, jedzeniem nocnym itp) oraz po napadach jedzenia. Zacząć te emocje rozpoznawać i nazywać.
Swoim klientom na coachingu diety polecam prowadzenie dzienniczka uczuć, czyli co najmniej przez dwa tygodnie zapisywać wszystkie te sytuacje, kiedy zjedli pod wpływem emocji (czyli nie z głodu odczuwanego w brzuchu), oraz emocje jakie pojawiały się wtedy.
Na początku jest to trudne, bo jako dzieci nie jesteśmy uczeni zajmowania się swoimi emocjami, a wręcz przeciwnie - słyszymy: "nie denerwuj się, nie płacz, uspokój się"! Dla ułatwienia można korzystać ze ściągi, np z listy uczuć czy nawet wziąć udział w jakimś psychologicznym warsztacie na temat emocji.
Następny krok, to dotrzeć do tego, skąd biorą się te emocje. Określić, jakie są główne problemy, a potem zająć się tymi przyczynami (uczyć się nowych umiejętności, wprowadzać zmiany w życiu). A do tego opracować sobie metody przeczekiwania napadów takiego głodu (da się! Ten głód jest niesamowicie mocny, ale jeśli przeczekamy 15 minut to jest duża szansa, że minie).
Moje emocje
Okazało się np., że ja musiałam rozprawić się z różnymi smutkami z przeszłości przed którymi uciekałam - przelałam to na kartkę papieru i porządnie się wypłakałam.
Poza tym nauczyłam się asertywnie wyrażać swoje zdanie, niezadowolenie, złość.
A jak nachodził mnie straszny głód (choć nie byłam głodna), to nauczyłam się go przeczekiwać (moment przełomowy był wtedy, gdy jak zwykle w takim momencie poszłam do lodówki, ale ją zamknęłam i wyszłam z kuchni, żeby przytulić się do mojego - wtedy narzeczonego, teraz męża - i tak wtulona poczekałam aż głód minął). I tak powolutku, krok po kroku, z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej.
Przeszkoda na drodze do zdrowego, racjonalnego odżywiania
Jedzenie pod wpływem emocji, czyli potoczne zajadanie emocji, stresu, smutku, nudy, jedzenie w nagrodę czy dla pocieszenia, jest jedną z największych przeszkód do skutecznego odchudzania i w ogóle rozsądnego jedzenia. Ten głód, który rodzi się w głowie, a nie w żołądku przekreśla próby stosowania jakiejkolwiek diety (nawet od dietetyka), a co gorsza powoduje, że z czasem coraz gorzej o sobie myślimy.
Moje własne doświadczenie oraz wykształcenie psychologiczne skłoniły mnie do tego, żeby pomagać osobom o podobnym problemie, poprzez głośnie mówienie na temat psychologii jedzenia. w 2014 roku zaczęłam organizować w Częstochowie warsztat "EMOCJI SIĘ NIE JE", dostępny również w wersji on-line.
Efekt
To co najważniejsze, to że jedzenie jest dla mnie tylko jedzeniem. Czasem przyjemnością, ale tylko jedną z wielu, jakie mam w życiu. Łatwo mi więc kontrolować to, co i w jaki sposób jem. W efekcie 10 lat temu schudłam bez diet i wyrzeczeń, a dodatkowo po każdej ciąży, w ciągu kilku miesięcy po kilkanaście kilogramów, które przybierałam w ciąży.
Podsumowując - aby skończyć z zajadaniem emocji i stresu, czyli naprawić swój apetyt i zyskać nad nim większą kontrolę, a tym samym w końcu odchudzić się skutecznie, warto zapamiętać ten przepis:
Szybki przepis:
- Zwrócić uwagę na emocje - rozpoznawać, nazywać, wyrażać.
- Poznać przyczyny tych emocji.
- Wprowadzać zmiany w życiu w obszarach problemowych, nabyć nowe umiejętności.
- Znaleźć kilka sposobów na przeczekiwanie napadów głodu i je stosować!
Niby proste, ale jednak trudne!
Jeśli nie jesteś pewna/y, czy zajadasz emocje i stres, to może zrobić dwie rzeczy:
- Obejrzeć video oraz pobrać i wykonać ten test:
Głód emocjonalny a fizjologiczny - CZY ZAJADAM EMOCJE I STRES - video i pdf?
2. Przeczytać mój artykuł: Zajadanie emocji i stresu - jak to rozpoznać?
A to dla uwiarygodnienia mojej historii 😉
Kliknij w zdjęcie i sprawdź, czy zajadasz emocje i stres:
Zapraszam też do mojej grupy na Facebooku:
Jak odzyskać poczucie kontroli nad apetytem i spokój w temacie jedzenia?
oraz na stronę programu online dla kobiet (kliknij w zdjęcie)
Na Facebooku znajdziesz mnie tutaj. Zapraszam do polubienia.
Beata